Plan był prosty – robimy lajtowy rodzinny przejazd przez Ukrainę, Mołdawię i Rumunię. Finalnie zabraliśmy się na dwa samochody – Mitsubishi Pajero, oraz oczywiście Rocky`ego. Czwórka dorosłych i 4 dzieci, tak więc nie było nudno. Na długo przed wyjazdem przygotowywaliśmy samochody do długiej trasy, ale i tak nie obyło się bez poprawek na ostatnia chwile.
Wyjechaliśmy w niedzielę, tak żeby bez pośpiechu doczłapać się w okolice Lwowa i tam przenocować, tak żeby z samego rana móc ruszyć i trochę pozwiedzać.
Plany, planami a życie pisze swoje scenariusze. Jeszcze w Polsce, mój Rocky zaczął tracić moc i się dławić.Szybka wizyta na stacji benzynowej, dolewka „jagodowego mohito” do baku i teoretycznie problem rozwiązany. Obstawialiśmy przy pchany filtr paliwa, ale o tym później;)czytaj więcej